Początki Inicjatywy

Pierwotnie grupa powstała w 1945 roku, na kilka tygodni przed końcem II Wojny Światowej. Oficjalnie, powołana jednostka miała na celu powstrzymanie tworzącej się nazistowskiej partyzantki „Werwolf” na terenie obecnego Śląska, jednak jej prawdziwym zadaniem było znajdowanie osób podejrzanych o likantropię i ich likwidacja. Początkowe sukcesy zamieniły się jednak w klęskę podczas pierwszej pełni. Nieświadomi prawdziwej metody rozprzestrzeniania się wilkołactwa – polegającej na „przeskoku wilczych dusz” – żołnierze, będący nowymi Nosicielami, dokonali rzezi swojego obozu. Po tym incydencie grupa została rozwiązana, a problem likantropii wśród mieszkańców Europy został pozostawiony samemu sobie na kolejne dziesięciolecia.

Nowe podejście

Do tematu powrócono w latach 70. XX wieku. Sierżant George W. Garish, nowy dowódca grupy WOLFHUNT, postawił sobie natomiast inny cel niż jego poprzednicy – nie likwidowanie, a badanie i werbowanie wilkołaków do pracy w służbach wojskowych. Wspólnie z badaczem francuskiego pochodzenia, doktorem Michaelem de’Blaux, opracował metody rozpoznawania typów wilczego nosicielstwa. Badania uczonego pozwoliły poznać mocne i słabe strony osób będących wilkołakami. Pozwoliło to klasyfikować likantropów na dwa typy: Alfa – zdolne do pracy w misjach specjalnych, oraz Beta, których możliwości bojowe były co prawda skuteczniejsze, ale w ostatecznej walce niepraktyczne.

Dowództwo brytyjskiej armii początkowo było przeciwne pomysłowi Garisha, jednak kilka udanych akcji z wykorzystaniem Nosicieli dało zielone światło w działaniu grupy, która wkrótce została przemianowana na Inicjatywę WOLFHUNT. Nadano jej również oficjalny emblemat oraz dewizę "Ferocitas pro salute" (z łac. "Dzikość dla bezpieczeństwa"). Wkrótce lokalne oddziały Inicjatywy zaczęły powstawać w kolejnych krajach Europy Zachodniej w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego (NATO). Lata 80. określa się najbardziej pracowitymi latami grupy – z ważniejszych akcji warto chociażby wspomnieć udział członków WOLFHUNT w wojnie o Falklandy.

Upadek i stan obecny

Niestety, wraz z rozwojem technologii oraz przeniesieniu wojny do sieci, armie krajów członkowskich Sojuszu zaczęły rezygnować z wykorzystywania Nosicieli w swoich akcjach. Również koszty utrzymania grup wilkołaków oraz zachowania wszystkiego w tajemnicy przed światem zaczęły rosnąć. Przed ostatecznym rozwiązaniem WOLFHUNT oraz likwidacją ich członków interweniował będący już na emeryturze Garish. Zaproponował on nawiązanie współpracy z Interpolem. Po długich negocjacjach między stronami, ostatecznie pieczę nad Inicjatywą przekazano międzynarodowej organizacji policji. Niedługo po tym wydarzeniu, twórca Inicjatywy WOLFHUNT jaka jest znana obecnie, zmarł.

Interpol po przejęciu zwierzchnictwa nad WOLFHUNT podjął decyzję o nieangażowaniu wszystkich likantropów do pracy. Odpowiednio sklasyfikowani Nosiciele dostawali propozycję pracy w służbach na cały etat, natomiast osobom, które nie przeszły wymaganych testów – proponowano „dorywcze” wykorzystanie ich zdolności. Nie spotkało się to z pozytywnym przyjęciem, przez co część dotychczasowych członków WOLFHUNT opuściło szeregi grupy bez wiedzy przełożonych. Do tej pory pozostają oni w ukryciu.

WOLFHUNT w Polsce

Polski oddział WOLFHUNT uformował się dopiero w połowie lat 90. XX wieku. Obecnie w jego skład wchodzi 58. Nosicieli, z czego na terenie Podkarpacia przebywa sześcioro osobników - dwie osoby w grupie operacyjnej Policji, kolejna dwójka w „dorywczej” grupie poszukiwawczej oraz ostatnia para pełniąca pracę w Służbach Celnych (na podstawie umowy między Interpolem a władzami RP).